Budowanie relacji z dziećmi to niezwykle ważna sprawa. Żeby tą relację budować, trzeba dziecku poświęcić określoną ilość czasu. Jako ojciec czwórki dzieci coś na ten temat mogę powiedzieć. Warto też na ten cel przeznaczyć jakąś, choćby niewielką część domowego budżetu. A jeśli przy tym możemy wydać nieco mniej, niż zakładaliśmy i przekazać dziecku jakąś wiedzę o pieniądzach i oszczędzaniu, to jeszcze lepiej. Taką okazję mieliśmy klika dni temu, wybierając się na wyprawę TATO + CÓRKA, a oszczędności osiągnęliśmy dzięki karcie Revolut.
Dziura w brzuchu.
Ale po kolei. Mój przyjaciel, Wiesiek, to pasjonat samolotów i podróży lotniczych. Wiesiek odbył już ponad 110 lotów i był już chyba na każdym europejskim lotnisku. Razem z nim, jego dwoma synami, moim szwagrem Marcinem i jego dwoma synami oraz z moim synem Sebastianem mieliśmy już okazję być w Norwegii. Teraz przyszedł czas na córki. Dziewczyny są 2-3 lata młodsze i musiały swoje odczekać. Gabrysia (to moja córa) marzyła o podróży do Włoch. Wierciłem więc Wieśkowi przysłowiową „dziurę w brzuchu”, żeby znalazł coś taniego w tamtym kierunku.
Lot do Bergamo
Oczywiście takiej wyprawy nie da się zrobić z dnia na dzień, a sekret taniego lotu to odpowiednio wczesna jego rezerwacja. Wiesiek wie o tym bardzo dobrze, więc od wczesnej wiosny działał w tym temacie. I udało się. 10-11 czerwiec br. to data wyprawy Tato + Córka do Bergamo. W wyprawie wzięło udział siedmiu ojców z córkami w wieku od 6 do 12 lat. Dla prawie wszystkich dziewczynek był to pierwszy lot samolotem w życiu. Gabrysia była bardzo podekscytowana. Spędziliśmy wspaniały czas. Dużą satysfakcję sprawiło Gabrysi złożenie zamówienia na pizzę po włosku – uczyła się całe dwa miesiące 😊. Sporo się nachodziliśmy przy zwiedzaniu. Wróciliśmy bardzo zmęczeni, ale mega zadowoleni.
Gdzie te oszczędności?
No właśnie. O wyprawie mógłbym pisać i pisać, bo to był super czas i dla mnie i dla Gabrysi i myślę, że dla pozostałych uczestników także. Ale pora napisać coś o wspomnianej w tytule karcie Revolut. Być może część z Was już o tej karcie co nieco słyszała. Revolut to zdobywająca coraz większą popularność usługa umożliwiająca płacenie za zakupy w obcej walucie, ale uwaga – bez kosztów przewalutowania. Revolut rozwiązuje w ten sposób problem wysokich opłat bankowych i mocno zawyżanych przez banki kursów wymiany waluty.
Co to ten Revolut?
Przyznam szczerze, że jakoś wcześniej nie zainteresowałem się tą usługą. O niej samej i o jej zaletach opowiedział mi Wiesiek, który miał okazję niejednokrotnie z niej skorzystać podczas swoich podróży. Revolut został uruchomiony w lipcu 2015 roku z misją stworzenia finansowego świata wykraczającego poza tradycyjną bankowość. I chyba skutecznie się to udaje. Użytkownik tej usługi otrzymuje możliwość dokonywania płatności międzynarodowych bez ponoszenia kosztów przewalutowania. Revolut rozlicza płatność po kursie międzybankowym, dlatego jest obecnie najtańszą i stosunkowo łatwo dostępną formą wymiany walut.
Co mamy w ramach Revolut?
W wersji Standard Revolut oferuje darmowy rachunek bieżący w Wielkiej Brytanii, darmowe konto Euro IBAN, możliwość zapłaty w ponad 150 walutach po międzybankowym kursie, możliwość wymiany bez opłat w 29 walutach do 20.000 PLN miesięcznie, darmowe wypłaty z bankomatu w kwocie 800 PLN miesięcznie (lub równowartości). I to wszystko jest dostępne bez żadnych dodatkowych opłat. Za przelew powyżej 20.000 PLN zostanie pobrana prowizja 0,5%. O takiej samej prowizji trzeba pamiętać, jeśli wymianę waluty zrobimy podczas weekendu – warto więc mieć to na uwadze i wykonać operację w dni robocze. Dodatkowo Revolut umożliwia wykupienie zagranicznego ubezpieczenia medycznego i ubezpieczenie telefonu. Bardzo ciekawa jest też usługa Sejfy Vault będąca łatwym i szybkim sposobem na zaoszczędzenie i osiągnięcie określonych celów finansowych. Polega ona na zaokrąglaniu kwoty każdej transakcji i odkładaniu uzyskanej różnicy do utworzonego w tym celu sejfu Vault. Te drobne, niezauważalne dla nas końcówki z czasem mogą zamienić się w całkiem pokaźną sumę (cel – sumę do osiągnięcia definiujemy wcześniej). Revolut oferuje także oszczędzanie w kryptowalutach. A wszystko to dostępne jest w łatwej do obsługi aplikacji mobilnej.
Jak działa Revolut?
Korzystanie z usługi Revolut możliwe jest po dokonaniu rejestracji i założeniu konta, co jest dość prostą czynnością. Po weryfikacji możemy zamówić fizyczną oraz wirtualną kartę – obie darmowe. Plastikowa karta Revolut działa tak, jak każda inna karta przedpłacona, musimy więc najpierw wpłacić pieniądze na konto w usłudze Revolut, aby móc potem z nich skorzystać płacąc za zakupy czy usługi. Kartę Revolut możemy zasilić w następujący sposób:
- przy pomocy karty wydanej nam przez bank – podajemy jej dane w aplikacji Revolut. Ten sposób pozwala na natychmiastowy dostęp do pieniędzy,
- zlecając przelew z naszego bankowego konta na konto w Revolut – tutaj trzeba się liczyć z pewnym opóźnieniem
- za pomocą Apple Pay – pieniądze wpłacamy na subkonto prowadzone w walucie rozliczeniowej usługi Apple Pay.
To ile Tato i Córka zaoszczędzili z Revolut?
Ustaliliśmy z Wieśkiem, że tam, gdzie się tylko da, zapłaci kartą Revolut. Wspólnych wydatków (głównie restauracja) zebrało się na 166,50 EUR. Kurs wymiany wyniósł 4,2681. Gdybyśmy skorzystali z tradycyjnych kart, to kurs przeliczeniowy wyniósłby blisko 4,45. Nasza oszczędność wyniosła więc około 30 zł. Może to niewiele dla takiej grupy osób (ok. 4,30 na duet Tato + Córka), ale warto podkreślić, że mówimy w zasadzie o jednym dniu i jednej transakcji w walucie. Jeśli ktoś będzie używał karty Revolut częściej, to oszczędności będą zdecydowanie większe.
Czy Revolut ma jakieś minusy?
Okazuje się, że ma. Niewielkie wprawdzie, ale jednak. Cała obsługa odbywa się w aplikacji mobilnej, więc nie poklikamy sobie przez przeglądarkę na komputerze. Niestety nie wszędzie też kartą Revolut da się zapłacić – nam nie udało się to na pokładzie samolotu. To chyba problem występujący tam, gdzie terminale pobierają płatność w modelu offline. Napotkałem też informację, że przy wypłacie z bankomatów Euronetu pobierana jest bardzo wysoka prowizja. Znacie inne przypadki – dajcie znać w komentarzu.
Czy Revolut jest bezpieczny?
Wiemy już, że za kartą Revolut stoi podmiot nieco inny, niż tradycyjny bank, choć firma chwali się, że w grudniu 2018 uzyskała licencję bankową, tyle, że w Wielkiej Brytanii. Działa więc całkowicie poza polskim systemem gwarancji bankowych. Rozsądnie więc będzie nie ładować na kartę oszczędności życia, lecz tyle, ile będzie potrzebne, pamiętając, że w każdej chwili (najlepiej w dni robocze, bez prowizji) możemy kartę zasilić daną kwotą.
Moje doświadczenia z kartą Revolut są dość krótkie. Będę się przyglądał rozwojowi tej usługi, a wszystkich, którzy mogą coś dopowiedzieć, uzupełnić – proszę o komentarze pod wpisem, abyśmy mogli wzajemnie się edukować.
Pozdrawiam serdecznie,
Czy ten artykuł jest dla Ciebie pomocny?
Jeśli tak, to zarejestruj się aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach o wierze i finansach. Twój adres jest u nas bezpieczny.
Witam. Zasada podróżowania jest zasadniczo taka, że w danym kraju płacimy walutą tego państwa, tak jest najtaniej, tym bardziej że zyskujemy również przychylność lokalsów. Natomiast jeśli chodzi o UE (strefa euro), wszystko zależy w jakim banku mamy konto. Będac we Włoszech w lutym br. płacąc kartą przelicznik wyszedł na zasadzie „wlał wylał”. Nie korzystałem z tej karty, ale przyglądne się jej 🙂
Witaj Arturze.
Masz rację – wszystko zależy od tego, gdzie mamy konto i czy bank, który nas obsługuje w walucie, nie zechce przy okazji „trochę” na nas zarobić. Ja w euro też mam dobry przelicznik, ale już np. w CZK nie.
Pozdrowienia.