LEKCJE

  • POWITANIE
  • Lekcja 1 - Majątek
  • Lekcja 2 - Wsparcie
  • Lekcja 3 - Dług
  • Lekcja 4 - Narzędzia
  • Lekcja 5 - Rachunki
  • Lekcja 6 - Budżet
  • Lekcja 7 - Wiedza
  • Kalkulatory i Arkusze

LEKCJA 7

7 Biblijnych wersetów o finansach (które każdy katolik powinien znać)

Jak już być może wiecie, w Piśmie Świętym jest ponad 2500 wersetów, które mówią o finansach (zarządzaniu, długu, poręczeniach, dziesięcinie itd.).

Taki ogrom może nas przytłoczyć, tak więc podjęliśmy się dla Was zadania wyboru 7 wersetów, tak, aby towarzyszyły Wam po jednym każdego dnia kolejnego tygodnia kursu (i przez kolejne dni kolejnych tygodni).

To niełatwe zadanie, ale postaraliśmy się wybrać dla Was wersety, które wywarły na nas największy wpływ, poruszyły nas i były szczególnym światłem.

Mamy wielką nadzieję, że ich rozważanie zrewolucjonizuje Wasze finansowe życie i nie pozostanie bez wpływu na decyzje podejmowane w tym zakresie.

7 wersetów biblijnych

1. List do Filipian 4,19

A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale
w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę.

Zdążyliście się już chyba zorientować, że zaufanie pokładane we wzroście gospodarczym, pracodawcy, a nawet w bankach jest jak stąpanie po kruchy lodzie…

Jeden wirus i gospodarka leży, mnóstwo branż gospodarki stoi, a banki upadają…

Jednak Bóg jest zawsze wierny. Dlatego zawsze powinniśmy Jemu ufać, ponieważ nas zaopatruje. Nie ma znaczenia, czy nastąpi kryzys finansowy, czy posiadane akcje runą w dół, czy zostaniecie bez pracy – Bóg nadal zaspokoi Wasze potrzeby. Tak jak obiecał.

2. Księga Przysłów 22,7

Nad ubogim panuje bogacz, sługą wierzyciela jest dłużnik.

Ten werset już znamy, a temat mamy dość mocno omówiony w Lekcji 3 i Lekcji 4 naszego kursu.

Wiemy, że długi zniewalają, ograniczają naszą wolność. Nie pozwalają swobodnie zarządzać naszymi pieniędzmi, wpływają na nasze samopoczucie i zdrowie.

Wyjście z długów nie jest łatwe i często wymaga walki, ale wolność, która się z tym wiąże, jest tego warta.

3. 1 List do Tymoteusza 6,10

Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy.
Za nimi to uganiając się, niektórzy zbłądzili z dala od wiary
i sobie samym zadali wiele cierpień.

No właśnie „chciwość pieniędzy” a nie PIENIĄDZE, są korzeniem zła. Pieniądze nie są złe. Jak pisze ks. Wojciech Węgrzyniak w książce „Bogaty KATOLIK”, pieniądz jest pracą, jest własnością, jest darem – nie może i nie jest więc zły sam w sobie. Jest elementem stworzenia. Niezdrowa miłość do pieniędzy może za to przynieść wiele zła.

Często słyszymy, że tylko bogaci robią sobie bożka z pieniędzy. Ale jeśli uganiamy się za kwotą kilkuset złotych, zapominając o małżonku, dzieciach, to kogo stawiamy na piedestale?

Można mieć miliony i hojnie wspierać innych i można ranić bliskich za kilkaset złotych.

Jest to sprawa serca i tylko Bóg może to osądzić.

4. Ewangelia wg. Św. Mateusza 6,20

Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą
i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną.

Pan Jezus mówi: „nie gromadźcie sobie skarbów”. Gdzie? „Na ziemi”. (Mt 6,19) Te ziemskie skarby są zniszczalne, a te gromadzone w niebie, są niezniszczalne.

Cóż jest więc tym skarbem, który mamy gromadzić w niebie, skarbem niezniszczalnym?

Musimy mieć stale w naszej świadomości, że największym skarbem, skarbem prawdziwym jest miłość. To jest taki rodzaj więzi, gdzie człowiek czuje się obdarowywany i sam obdarowuje.

Bóg jest Miłością, kochając nas daje nam Siebie, a my odwzajemniając tę miłość kochamy Boga i w tym momencie sięgamy nieba. Tak więc mamy miłować, żeby mieć Boga w sercu, wtedy niebo jest w nas.

Wtedy konkretny uczynek, konkretne posługiwanie się jakimś dobrem – czy to będzie pieniądz, czas, podarowane odzienie czy jedzenie – to jakby zostaje tutaj na ziemi, zostaje zużyte, ale moc więzi, moc miłości trwa, to nie niszczeje.

Okazuje się, że te dwa rodzaje bogactw są ze sobą powiązane, ale na tej zasadzie, że człowiek nie traci z oka drugiego człowieka, jeżeli cokolwiek robi, czymkolwiek się posługuje, czy to będzie podany kubek wody czy ofiarowane 10.000 zł – wszystko to uczynione w duchu miłości sięga nieba.

Chodzi więc o to, żeby każdy nasz czyn, każde posługiwanie się dobrem materialnym miało to miłosne odniesienie do Boga. To jest właśnie to gromadzenie skarbów w niebie. Tego nikt nie zniszczy.

Czy więc chrześcijanie powinni się bogacić? TAK! Chrześcijanie powinni być bogaci, ale zawsze w tej hierarchii – jeśli chcemy być bogaci przed Bogiem, to musimy być bogaci w miłość. A jeśli w tym bogaceniu się przed Bogiem pomaga mamona? Tak, pomaga!

Bogaćmy się, miejmy jej jak najwięcej, abyśmy mogli uczynić jak najwięcej dobra.

5. Mądrość Syracha 35,9-10

Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje,
hojnie, na miarę swych możliwości,
ponieważ Pan jest tym, który odpłaca,
i siedem razy więcej odda tobie.

/ Tutaj wyjątkowo dwa wersety. Uznaliśmy, że są pewną całością i ich rozdzielenie nie byłoby dobre. /

Słyszał ktoś z Was o lepszej lokacie kapitału? Siedmiokrotny zwrot z inwestycji!

Ale jak ciężko nam w to uwierzyć…

Lepiej przecież inwestować w obligacje, akcje, kryptowaluty. No tak, ale na tym wszystkim to się trzeba znać. Inaczej bardzo łatwo znajdziemy się w gronie tych „oskubanych”.

Chcielibyśmy się w tym miejscu podzielić z Wami jednym znaczącym dla nas przykładem. Takim prostym i radosnym. (było ich zdecydowanie więcej i ciągle się „zdarzają”)

Kiedy nasz najstarszy syn Sebastian miał 6 lat (2011r), otrzymał od dziadka piłkę nożną (taką czerwono-białą z Shell’a, za punkty, kojarzycie może?). Po kilku dniach otrzymał drugą taką samą od naszego sąsiada. Bardzo się cieszył.

Niedługo potem do naszej parafii zawitał ksiądz, Polak, posługujący w jednej niewielkiej parafii w Kazachstanie. Na kazaniu powiedział, że ma spore grono chłopaków, dla których marzeniem jest… PIŁKA do nogi (tam nie było na to szans).

Zapytaliśmy Sebastianka, czy nie zechciałby ofiarować jednej piłki dla tych chłopaków. Długo się zastanawiał, ale stwierdził, że ponieważ on sam ma dwie, a tam kilkunastu chłopaków nie ma żadnej, to on się podzieli.

Nie pamiętamy, ile piłek nazbierał wtedy ten ksiądz, ale pamiętamy, że był niesamowicie szczęśliwy, jak Seba przekazał mu piłkę.

Wiecie, co stało się potem? W przeciągu kliku miesięcy Sebastian dostał 7 (słownie siedem) piłek!

Serio, nic tutaj nie naciągamy.

Od nas z Shell’a, bo uzbieraliśmy punkty (taką samą, jaką dał), drugą od starszego kuzyna – replika Euro 2004 (Portugalia), trzecią od wujka na urodziny (Umbro), czwartą od nas na zakończenie roku szkolnego (Puma BVB – wtedy w Borussii Dortmund grał Robert Lewandowski), piątą za udział w mini turnieju piłkarskim, szóstą z klubu na zakończenie pierwszego roku trenowania i siódmą znowu od nas, bo zakończyły się mistrzostwa EURO 2012, rozgrywane w Polsce i na Ukrainie. Większość z nich nadal zdobi jego szafę 😊.

Ta siódma piłka to już „wpadła” po wakacjach.

Jak może pamiętacie, rok 2012 to dla nas w zasadzie początek rozeznawania Bożego Słowa w temacie finansowym.

I wiecie co?

Zorientowaliśmy się chyba w październiku, jak odsłuchując pewne nauczanie o finansach usłyszeliśmy o przywołanych wyżej wersetach z Księgi Syracha. Olśniło nas wtedy!

Piłki! Dostał dwie, dał jedną, dostał siedem!

To było niesamowite. Oczywiście marudy powiedzą, że to przypadek, ale my wiemy, że w życiu chrześcijanina nie ma przypadków. A Boże Słowo działa i dalej tego doświadczamy!

No dobrze, ale czy zawsze należy oczekiwać, że zadziała taka prosta matematyka?

Nie zawsze, ponieważ nie możemy Pana Boga ograniczać matematyką. Tutaj potrzebne jest nasze dobre zrozumienie biblijnej symboliki cyfry 7. W Piśmie Świętym siódemka jest liczbą doskonałości i pełni. Idąc więc tym tropem, to czego możemy się spodziewać?

Najpierw musimy dostrzec, że sami już jesteśmy obdarowani, hojnie obdarowani (jak Sebastian dwoma piłkami 😊). Dlaczego? Bo kluczem jest pierwszy z tych dwóch wersetów: „Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojnie, na miarę swych możliwości” (wyróżnienie własne).

Świadomość bycia obdarowanym pozwala nam tym darem się podzielić, a wtedy odpowiedź Pana Boga, to będzie odpowiedź obfita, przekraczająca nasze potrzeby, zaradzająca im ponad miarę. I przynaglająca nas do dalszego jeszcze bardziej hojnego dzielenia się.

Jeżeli Bóg nas tak zaopatruje, to tylko po to, by nas zachęcić do dawania siebie, jak On daje nam siebie w pełni w Jezusie, aby nas nauczyć tej „Bożej ekonomii”.

Ponieważ ten werset jakoś mocno za nami „chodził”, a prawda w nim zawarta spełniała się wielokroć na naszych oczach, stąd też – jak już się może domyślacie – po około dwóch latach prowadzenia bloga pod szyldem Compass’u, postanowiliśmy, że zmienimy nazwę bloga na 7xWięcej.

Mamy nadzieję, że Wam też się bardziej podoba. 😉

Modlimy się, aby Pan Bóg Wam przeobficie błogosławił, abyście otrzymali od Niego 7x WIĘCEJ.

/ Oczywiście z Compass Catholic Ministries nadal współpracujemy i pozostajemy w kontakcie. /

6. Księga Malachiasza 3,10

Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu, a wtedy możecie Mnie doświadczać w tym – mówi Pan Zastępów – czy wam nie otworzę zaworów niebieskich i nie zleję na was błogosławieństwa w przeobfitej mierze.

Czy dziesięcina jest podatkiem? NIE. Jest całkowicie dobrowolna.

Jest uznaniem, że wszystko, co mamy, jest Bożym darem. Jest odważnym krokiem wiary. Jest odpowiedzią naszego serca na Boże błogosławieństwo.

Na początku 2012 roku, przy okazji rodzinnego spotkania, szwagier zadał nam ciekawe pytanie. „Czy chcecie mieć więcej pieniędzy?”.

Odpowiedzieliśmy, że jasne, zwłaszcza w naszej sytuacji. A on na to: „to zacznijcie dawać Bogu dziesięcinę”.

Wyobrażacie sobie, co się zaczęło dziać w naszych głowach?

Nie ma kasy, brak jest bardzo dotkliwy, spłacamy hipotekę, spłacamy ten „toksyczny” kredyt, a on nam mówi, że mamy jeszcze oddać 10% dochodu???

No ale co mówi Pan Bóg? Doświadcz mnie, wypróbuj mnie, zobacz, co zrobię.

Podjęliśmy decyzję, że spróbujemy z tą dziesięciną. Pierwszy miesiąc próby. I co?

Słowo Boże działa. Przecież tak naprawdę zrobiliśmy to, co czytamy w Księdze Malachiasza. W naszym świadectwie znajdziecie więcej szczegółów.

OK, ale czy macie dawać 10%? NIE. Dawajcie, ile chcecie. 2%, 5%, 20%. Niech to będzie wynik Waszych przemyśleń, wynik Waszego spotkania z Bogiem. Ustalcie sobie jakąś stałą kwotę, czy stały procent. W wolności i radości serca.

Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce,
nie żałując i nie czując się przymuszonym,
albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.

2 Kor 9,7

Dziesięcina stała się stałą częścią naszych comiesięcznych rozrachunków, lecz nie jako kolejny podatek, czy przymusowa opłata, a jako narzędzie przekazywania dalej Bożego błogosławieństwa, które sami obficie otrzymujemy.

7. Księga Tobiasza 12,9

Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu.
Ci, którzy dają jałmużnę, nasycą się życiem.

Ubogich zawsze znajdziemy u siebie (zob. J 12,8).

Św. Jan Paweł II mówił, że jałmużna to jest konkretny wyraz miłości bliźniego przez darowanie jakiś dóbr materialnych tym, którzy potrzebują pomocy, którzy cierpią skutki ubóstwa.

To jest każdy moment, kiedy tracimy coś na rzecz kogoś drugiego – pieniądze, czas, zaangażowanie, Nasz wysiłek, bycie z drugim człowiekiem, gdzie tak naprawdę tracimy siebie.

Jak mówi o. Adam Szustak, warto się przyjrzeć temu, co mamy i zobaczyć, gdzie skąpimy, gdzie trzymamy, zagarniamy pod siebie i te przestrzenie niejako „uwolnić”.

Co nam więc mówi ten werset?

Że jałmużna pozwala pozbyć się grzechu, więc jeśli decydujecie się „stracić” coś dla kogoś, to to uwalnia z każdego grzechu. To jest niesamowita sprawa!

Bardzo podobny werset znajdziemy w Księdze Syracha:

Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy.

Syr 3,30

Czy jednak zawsze dawanie jałmużny przyniesie taki skutek? Raczej nie, a to dlatego, że może być pustym gestem.

W istocie jałmużna to jest dzielenie się miłością, trzeba dojrzeć osobę, człowieka, nie tylko jego problem. Chodzi więc o otwarcie i przemianę naszych serc, ale też o zasadniczy cel, jakim jest oddanie chwały Bogu.

Wtedy – dzięki Bożej łasce – przynosi ona także właściwe efekty w naszym życiu. Wtedy „oczyszcza z każdego grzechu”.

Warto jeszcze zadać jedno pytanie. Z czego mamy obdarowywać?

Odpowiedź jest prosta – tylko z tego co posiadamy.

Czy to będzie pieniądz, czy czas, czy jakiekolwiek inne dobro, najpierw uregulujmy to, co konieczne i potrzebne, jak np. czas przed Bogiem (modlitwa), czas dla najbliższych, chwila dla siebie, zobowiązania finansowe (rachunki, codzienne życie). Wtedy będziemy mieli przestrzeń, aby dzielić się z innymi.

W innym miejscu Księgi Tobiasza czytamy:

Jak ci tylko starczy, według twojej zasobności dawaj z niej jałmużnę! Będziesz miał mało – daj mniej, ale nie wzbraniaj się dawać jałmużny nawet z niewielkiej własności!

Tb 4,8

Święty Jan Kanty uważał, że jałmużna jest najlepszym narzędziem do tego, żeby w człowieku pomnożyć miłość.

Mówiąc o jałmużnie, ojcowie Kościoła używali słowa „debittum”, które oznacza „powinność”. Jałmużna nie staje się więc czymś dobrowolnym, ale powinnością. Jesteśmy ją winni Bogu i ludziom. Św. Augustyn mówił wprost: żeby żaden ubogi się nie wykręcał, że nie może dać jałmużny. Nie masz pieniędzy? Daj to co masz. Pan obiecał nagrodę za kubek wody, kawałek jedzenia, poświęcony czas.

A jak dawać, jeśli się samu nie ma? Jak pisze dominikanin o. Krzysztof Pałys – to właśnie jeden z licznych ewangelicznych paradoksów. Kiedy jednak się spróbuje, sam Jezus zaczyna pomnażać. Nawet z nędzy, z tego, czego wcześniej nie było.

Podsumowując – dawajmy jałmużnę z MIŁOŚCIĄ.

 

Inspiracja 💡💎

Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny,
przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

Hbr 4,12

 

Zadanie domowe ⏰📚

Przeczytajcie kilka razy każdy werset. Pozwólcie sobie na chwilę refleksji, zatrzymajcie się na dłużej.

Być może któryś szczególnie przemawia do Waszych serc?

Wydrukujcie sobie plik z wersetami i powieście w widocznym miejscu. Niech Słowo Boże towarzyszy Wam w drodze do finansowej wolności.

Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić.

Pwt 30,14 (por. Rz 10,8)

 

Prośba o przysługę 🙏

Na koniec tej lekcji jak i całego kursu mamy prośbę.

Być może już to zrobiliście po Lekcji 4, ale jeśli nie, to znajdźcie chwilę i podzielcie się tym linkiem w Social Mediach lub w „realu” – https://7xwiecej.pl/kurs-na-start, pomogając w ten sposób Waszym znajomym.

Dzięki temu razem jeszcze mocniej będziemy głosić Dobrą Nowinę i szerzyć Królestwo Boże.

Więcej nas, to więcej możemy zrobić.

Dziękujemy.